Anita Demianowicz
Cześć !
Mam na imię Anita. Jestem podróżniczką i fotografką. Pisałam dla magazynów Podróże, Poznaj Świat, Rowertour. Moje reportaże można przeczytać w Dużym Formacie oraz magazynie Kontynenty. Obecnie prowadzę przede wszystkim kursy fotograficzne online Wyzwolone Migawki.
Jestem również autorką książki „Końca świata nie było”. Do 2019 roku prowadziłam również unikalny festiwal podróżniczy w moim rodzinnym Gdańsku – TRAMPki-Spotkania Podróżujących Kobiet. Niestety pandemia zepsuła wszystkie plany. Liczę, że festiwal jeszcze wróci do działania.
The form you have selected does not exist.
Mój blog otrzymał wiele nagród, m.in.:
- Wyróżnienie specjalne w konkursie Blog Roku 2012
- Pierwszą nagrodę za najlepszy blog z Gdańska na Blog Forum 2015
- Nominację do Travelery 2016 dla podróżnika National Geographic.
19 września 2016 roku zadebiutowałam na rynku wydawniczym książką podróżniczą „Końca świata nie było”, opowiadającą o mojej pierwszej samotnej, pięciomiesięcznej podróży do Ameryki Środkowej. Jestem absolwentką wielu kierunków studiów, m. in. filologii polskiej, ale i najważniejszej dla mnie w historii edukacji Polskiej Szkoły Reportażu, która nauczyła mnie inaczej patrzeć na otaczającą rzeczywistość.
Najchętniej podróżuję w pojedynkę, a moim ulubionym środkiem transportu jest rower, którym pokonałam zimą trasę z Ukrainy, przez Bułgarię, Rumunię do Turcji, Iran i Turkmenistan, a co najważniejsze objechałam Polskę dookoła, pokonując 3551 km.
Jeszcze do stycznia 2012 roku pracowałam jako przedstawiciel medyczny w firmie farmaceutycznej. Jedna podróż zmieniła wszystko. Dziś jestem podróżującą w pojedynkę kobietą, która wcale nie jest aż taka odważna, jak się wszystkim wydaje 🙂
Moja książkę już do nabycia. Kupisz ją na stronie wydawnictwa i w dobrych księgarniach:
Zamów na stronie wydawnictwa!>>>
Kalendarium spotkań autorskich>>>
Początek:
Miałam sen. Przyśniły mi się wzniosłe i niebezpieczne wulkany, piaszczyste plaże Morza Karaibskiego i „koniec świata”, który miał nastąpić 21 grudnia 2012. To musi być Gwatemala – rzekłam, spoglądając na mapę świata. Czułam, że ona mnie wzywa, że jest tam coś, co muszę odnaleźć. Wiedziałam, że ta podróż zmieni całe moje życie.
Na początku był więc plan wyjazdu, który długo kiełkował w mojej głowie. Długo, bo miałam obawy, a właściwie to byłam przerażona, że zaplanowałam prawie pięciomiesięczny samotny wyjazd w odległe i nieznane kraje, bez znajomości języka hiszpańskiego. Do tej pory moje wyjazdy ograniczały się raczej do kilkunastodniowych podróży w towarzystwie. W dodatku miałam rzucić pracę w korporacji, w której jako przedstawiciel medyczny przepracowałam pięć lat.
Przygotowania do samotnego wyjazdu rozpoczęłam więc od pierwszych podróży autostopem w towarzystwie, ale nie mężowskim jak to zwykle bywało, ale w towarzystwie koleżanek. Zaczęłam powoli zyskiwać wiarę w to, że jednak potrafię sama pewne rzeczy zorganizować i poradzić sobie w trudnej sytuacji. Choć nie zawsze było łatwo.
I w końcu nadszedł pamiętny dzień 8 grudnia 2012, gdy stanęłam na płycie lotniska im. Lecha Wałęsy w Gdańsku. Od tego dnia wszystko miało się zmienić.
W podróż wybrałam się przede wszystkim chyba po to, by poznać siebie, swoje możliwości i by coś sobie udowodnić, a także by poznać nowa kulturę, by sprawdzić czy podróże są tą drogą, która naprawdę chcę w życiu podążać. Chciałam też nauczyć się języka hiszpańskiego.
I chociaż w podróży nie zawsze było łatwo, to decyzja o wyjeździe była jedną z najlepszych, jaką podjęłam. Zdecydowałam, że to, co chcę robić w życiu to podróżować i pisać o tym i krok po kroku realizuję te zamierzenia.
Pięć miesięcy minęło. Zwiedziłam jedne z ponoć najniebezpieczniejszych krajów świata: Salwador, Honduras, Gwatemalę, wpadłam z odwiedzinami też do Meksyku. Nauczyłam się języka hiszpańskiego, poznałam fantastycznych ludzi. Przede wszystkim spełniłam swoje największe marzenie i uwierzyłam w to, że nie ma dla mnie rzeczy niemożliwych.
Z dniem wyjazdu postanowiłam prowadzić blog z podróży, który miał być początkowo tylko zapiskiem mojego codziennego życia w obcych krajach. Zaledwie po dwóch miesiącach prowadzenia bloga „Podążam swoją drogą”, otrzymałam wyróżnienie specjalne w konkursie Onetu Blog Roku 2012. To dodało mi pewności, że nie mogę przestać go pisać po powrocie. I nie przestałam.
Moje podróże od momentu rozstania z korporacją
Grudzień/wrzesień 2020 Meksyk, Gwatemala, Belize, Salwador
Styczeń/maj 2019, Salwador, Gwatemala
Listopad/grudzień 2018, Panamericana rowerem (Panama, Kostaryka)
Wrzesień/październik 2018, Teneryfa
Maj/czerwiec 2018, Salwador, Gwatemala
Maj 2018, Szwajcaria na rowerze
Marzec 2018, Polowanie na zorzę w Norwegii
Styczeń 2018 Salwador, Gwatemala
Listopad/grudzień 2017 Gwatemala
Listopad 2017 Włochy – Dolomity
Czerwiec 2017 Niemcy – Saksonia
Maj 2017 Czechy
Kwiecień 2017 Toskania
Marzec 2017 Islandia
Styczeń 2017 Norwegia „Polowanie na zorzę”
Grudzień 2016 Chile ” Kobiecy trekking w Torres del Paine”
Wrzesień 2016 Islandia: „babska” wyprawa samochodowa 4×4
Lipiec 2016 Niemcy: Saksonia na rowerze
Czerwiec 2016 Islandia: „babska” wyprawa samochodowa 4×4
Luty 2016 Szwajcaria
Październik 2015 Wietnam
Sierpień 2015 rowerem po Islandii (niefortunnie przerwana podróż …ale jeszcze tam wrócę)
Czerwiec 2015 – lipiec 2015 – solowa rowerowa jazda dookoła Polski
Kwiecień 2015 udział w V etapie Rowerowego Jamboree przez Iran do Turkmenistanu
Styczeń 2015 – Luty 2015 – udział w zimowym kobiecym etapie sztafety rowerowej Rowerowe Jamboree z Ukrainy, przez Rumunię, Bułgarię do Turcji
Grudzień 2014 – Chile
Sierpień 2014 – solowy wyjazd rowerowy wzdłuż granicy wschodniej Polski
Kwiecień 2014 – Czerwiec 2014 – solowy wyjazd do Panamy, Kostaryki i Nikaragui
Listopad 2013 – USA solo-roadtrip
Czerwiec 2013 – wyjazd na Azory
Maj 2013 – wyjazd na Maderę
Grudzień 2012 – kwiecień 2013 – pierwsza podróż w pojedynkę: Gwatemala, Honduras, Salwador i Meksyk
Wrzesień 2012 – autostopem do Barcelony
Lipiec 2012 – wyjazd do Japonii
Wrzesień 2013 – autostopem po Bałkanach
Maj 2012 – udział w wyścigach autostopowych z Sopotu do Dubrovnika
NAGRODY
Nominacja do nagrody TRAVELERY National Geographic w katergorii „Podróżnik on-line”
II Miejsce w konkursie Nagroda ROWERTOURu 2015 w Kategorii: Polska
Blog Forum Gdańsk Award 2015 w kategorii Blog of Gdańsk -Blog Czytelników
Nagroda główna ROWERTOURu 2014 w Kategorii: Polska
BLOG ROKU 2012 Wyróżnienie Specjalne (blog funkcjonował wówczas pod starym adresem anitademianowicz.blogspot.com)
[justified_image_grid ids=4933,20,4837 thumbs_spacing=2 row_height=250 height_deviation=50 max_rows=1]
super pozdrawiam zapraszamy do Szczecina
Dzięki. Szczecin lubię i bywam 🙂
Jeżeli rowerem, to polecam Camino de Santiago. Byłem w zeszłym roku i przyszłym też się wybieram. Świetna impreza.
a z dzieckiem mozna na taka pielgrzymke?
można z dzieckiem:) są przyczepki – jeśli o rowerową wyprawę pytasz. Jeśli o pieszą – to tym bardziej. Spotkałam 5 letnią dziewczynkę z tatą i małżeństwo z 6 miesięcznym dzidziolem. Wszystko można zorganizować:) Pozdrawiam i powodzenia życzę!
wybieram sie tez rowerem w przyszlym roku,czy moglbys cos napisac o camino,tj na co zwracac uwage,w dojazdach,zasadach pobytowych,no i zasad,niebezpieczenstw,ktore czychaja na trasie.czy warto jechac solo,czy przez biuro,no i transport jakim zes korzystal,co bys radzil,lub nie polecal.dziekuje za odpowiedz.pozdrawiam tadeusz
Dlaczego tutaj nie ma żadnego komentka z gratulacjami?
A skąd brać kaskę na takie podróże?
Dołącz do dyskusji no wlasnie skad na to kasa przeloty, jedzenie, pobyt etc
Skąd pieniądze? Bardzo proste. Z pracy. Prowadzę grupy jako pilot, współpracuję z magazynami i portalami, dla których pisze i fotografuję, prowadzę warsztaty i prezentacje, czyli generalnie pracuję. Podróże to moja praca. Stąd pieniądze. Chcesz tak samo? proszę polecam https://www.banita.travel.pl/zawod-podroznik/
Hej, Jakie robisz zdjęcia i dla jakich magazynów?
Zdjęcia robię takie jak widac na blogu czy na FB, a współpracuję głównie z magazynami podróżniczymi: Poznaj Świat, Podróże, Rowertour.
Cześć Anita.Przeczytałem o Tobie i tylko pogratulować. Ja mam podobnie.Jak sobie umyśle żeby gdzieś jechać to choćby skały s…y.Po jeździłem już trochę po świecie i mam teraz tyle pomysłów , że muszę żyć 174lata i 3miesiące.Przynajmniej umrę w siodełka ha ha. Polecam „Pustelnie” w Agroturystyczne u Dzikich na Orawie.To jest taki nasz egzotyk.
Rzuć okiem do działu „W Mediach” Głównie pisze i publikuję artykuły ze zdjęciami w Poznaj Świat, Podróże, Rowertour.
No i co, da się mieć męża i jeździć? No da!:D
Chyba jednak nie
Ja to już szósty rok jeżdżę na zasiłku i jakoś sobie radzę.
Cześć!
Świetny blog. Chyba zacznę odwiedzać go częściej. 😉
Fantastyczne zdjęcia podróżnicze. Aż chce się zaraz wyjechać… w Bieszczady… 🙂
Cudowne zdjęcia/Drezno nocą/i nie tylko,jestem pod wrażeniem,fajnie,że wybrałas Anito taki sposób na życie….poznawanie świata to cos wspaniałego…
Bardzo szybko nauczyłaś się hiszpańskiego. Ja posługuję się nim od siedmiu lat, przeczytałem kilkaset książek w tym języku przegadałem setki godzin z Hiszpanami i z tymi z Ameryki Południowej, ale ciągle ktoś mnie czymś zaskakuje. Nie mogę o sobie powiedzieć że nauczyłem się Hiszpańskiego bo nadal się go uczę. Przygodni rozmówcy twierdzą że mam andaluzyjski akcent i choć posługuję się nim biegle to zapewne nigdy nie będę go umiał w takim stopniu jak dobrze wykształcony Hiszpan. Dlatego tez zazdroszczę ci tak szybkiej nauki języka.
Kris nie zazdrość. Twój hiszpański jest pewnie bliski perfekcyjnego. Ja nauczyłam się porozumiewać i w miarę sprawnie porozmawiać z ludźmi, których spotykam na drodze. Popełniam masę błędów gramatycznych, ale też nie należę do osób, które muszą mieć nawet akcent taki, by nikt nie poznał, że są „obce”. Dla mnie znajomość języków potrzebna jest do porozmawiania z ludźmi, zapytania o drogę itd. Czy to robię z błędami, czy bez nie ma dla mnie aż takiego dużego znaczenia. Najważniejsze to być zrozumianym 🙂
Taki z Ciebie kujon
, a przygoda to przygoda.Ja znam siedemnaście języków i się nie chwale
A ja znam mądrzejszych od Ciebie bez 17 …. No cóż jednak się chwalisz jak bufon.
ah te Anity- szlaone !! W listopadzie wybieram się do Panamy/ KOstaryka i Kolumbia 🙂
Podaj szczegóły, chyba że to wyjazd solo.
Po co ? czy tobie warto jak to ty jesteś od 17 języków ….
Pierwsza myśl po otwarciu zdjęcia: „Jaka piękna!” 🙂
Po przeczytaniu: „piękna i odważna” 🙂
A Ty Paulina jesteś tylko piękna czy też odważna
Coś z Tobą Mirek jest nie tak ! !
Planuje w kwietniu po Świętach Wielkanocnych wyprawę rowerową dookoła Polski.Szukam chętnych do towarzystwa.
Bez znajomości 17 języków nie będę godny Tobie towarzyszyć.
Gratuluję Anita samozaparcia i determincji…tak trzymaj….mocno sie rozwinęłaś od czasu naszej wspólnej wyprawy…..pozdrawiam serdecznie i życzę konskiego zdrowia i dalszych sukcesów, ie tylko podróżniczych…ja tez sporo podróżuje ale nie az tyle co Ty:-) Teresa Łuka
Piękne rzeczy tu opisujesz. Gratuluje nagród!
Pani Anito, super artykuł.
Będę bardzo wdzięczny jeszcze za pomoc… robię żonie zdjęcia portretowe z wyostrzeniem całej sylwetki i ładnym bokehem w tle… używam od niedawna D7500 Nikon a obiektyw Nikkor 85mm/1.8 i pięknie rozmazuje (aparat ustawiony na A),
w poprzednim D5200 pomimo gorszej jakosci zdjęc… białe budynki w tle… czy na żonie np biała sukienka… są bardzo prześwietlone.
Na tych samych ustawieniach (bez żadnych dodatkowych funkcji) w D5200 nie było tego efektu… na tym samym obiektywie.
Pomożecie ?
Czy wie pani, ze pani zdjecia sa w diaporamie Mr. Bangthamai?
https://www.youtube.com/watch?v=3E14DHlIuXg
Czy moge prosić numer telefonu do szeptuchy Eugeni z Podlasia?
Pięknie Pani Anito. Super. Kruszyniany mają magię. Ja mieszkam w Studziance, którą tez nadał w 1679roku Tatarom Jan III Sobieski. Opiekujemy się cmentarzem tatarskim, który jest niezwykły. Nad nim unosi się coś niezwykłego. Określa go ten oto opis:
„Spoglądając na mizar ma się wrażenie, że duchy zmarłych krążą (…) w powietrzu unosi się tajemniczy szept, w szumie drzew wyrosłych z ich mogił opowiadając ciąg dalszy nieznanej już nikomu historii swych przeżyć i walk. Te groby strzegą silnie wielkich tajemnic nie wyjawiając ich. Tu spoczywa książę, widnieje herb rodowy, tam inni dziedzice, duchowni, pułkownicy wiele znakomitych osób. Między nimi spoczywa jeden z wielkich bohaterów płk Maciej Tupalski który przyczynił się do rozbrojenia szwadronu dragonów smoleńskich w Łomazach w 1863r.”
Witam serdecznie Pani Anito,
mam pytanie:
zachwyciłam się Pani serią strojów ludowych,
chciałabym je umieścić na plakacie przed wejściem do mojego działu w bibliotece,
czy mogę skorzystać bezpłatnie i wydrukować je by zachęcić czytelników do wejścia do mojego działu obcojęzycznego, oczywiście umieszczę też na nim Pani nazwisko jako autorki.
Pozdrawiam
Anita
Piękne może być coś,ale nie pisanie tych bzdur o cudownych miejscach . ubarwiać to nie sztuka