Andaluzja ma wszystko: bajeczne plaże i niesamowity łańcuch gór Sierra Nevada. W ostatnim czasie poza wybrzeżem Granady, najczęściej odwiedzałam okolice Malagi, jednej z ośmiu prowincji Andaluzji. To tutaj znajduje się wiele z niezwykłych atrakcji, m.in. fantastyczna trasa na wysokości Caminito del Rey.

Spojrzałam pod nogi i zakręciło mi się w głowie. Wysokość czy może jednak nagły dopływ dużej dawki rześkiego górskiego powietrza? Przełknęłam ślinę. Dobrze wiedziałam, że to wysokość i przestrzeń. Deski wprawdzie nie skrzypiały i wyglądały jak nowe, ale wcale mnie to nie przekonywało. Trasę ponoć zmodernizowano całkiem niedawno, ale o tym dowiedziałam się dopiero po powrocie do domu. Ktoś na instagramie podesłał mi zdjęcia poprzedniej trasy. Okazało się, że nawet było tam kilka przypadków śmiertelnych. Dobrze, że nie wiedziałam o tym wcześniej.

Powietrze pachniało sosnowym drewnem. Rozbrzmiewało ćwierkanie ptaków i szum rzeki pędzącej z nurtem. Cienka wodna wstęga w kolorze bladoniebieskim żłobiąca trajektorię pomiędzy szuwarami i trzcinami wyglądała niezwykle z góry. W dół spoglądałam jedynie momentami. Najpierw jednak musiałam się oprzeć o skałę i złapać metalowych linek lub poręczy. Dopiero wtedy powoli wysuwałam głowę za barierkę. Przede mną wyrastały pionowo skalne ściany wąwozu. Na jednej z nich dostrzegłam cudem dwa ruszające się punkciki – wspinacze. Od samego patrzenia robiło mi się słabo.

Przesuwając się do przodu zamiast w dół, rozglądałam się raczej na boki. Przyglądałam się wgłębieniom skał, nacięciom i bruzdom. Wpatrywałam się też w rysujące się w oddali szczyty i kolejne zakręty.
Z drewnianej trasy na kładkach, czasem schodziliśmy na szlak i spacerowaliśmy w cieniu sosnowych i dębowych drzew. Spacer po kładkach dostarczał sporej dawki adrenaliny, a przez las i szlak uspokajał skołatane nerwy i przez chwilę pozwalał odpocząć od palącego słońca.
Pokonując kolejne metry trasy, nie mogłam się nadziwić, że pierwotnie Caminito del Rey było skonstruowane jako trasa konserwacyjna dla kanału Guadalhorce i dopiero z czasem zamieniła się w atrakcję turystyczną. Takie widoki zachować tylko dla garstki osób pracujących w elektrowni wodnej?! Co to by było za marnotrastwo!

Pomiędzy kolejnym zachłyśnięciem się powietrzem i przyspieszonym uderzeniem serca, sunęłam przed siebie, przesuwając dłonie po metalowej poręczy, wydając kolejne westchnienie zachwytu. Nie tyle samą trasą Caminito del Rey, ale całym parkiem Desfiladero de los Gaitanes, który jest niezwykłym kanionem wyrzeźbionym przez rzekę Guadalhorce.

Trasa jest jednokierunkowa. Nie ma więc mowy o tym, by wrócić, a nie ukrywam, że naszła mnie taka myśl, gdy dotarłam do mostu wiszącego w końcowej fazie trasy.
Nie przejdę, no nie przejdę – powtarzałam sobie po cichu. Nie pierwszy jednak raz walczyłam ze swoimi wewnetrznymi lękami. Finalnie zawsze je zwalczając. Tylko nie patrz w dół, nie patrz w dół, powtarzałam znów sunąc krok za krokiem. Mostem delikatnie bujało. Na szczęście tego dnia było prawie bezwietrznie.
Czasem warto zrobić coś, by poczuć, że się żyje. Przejście tym mostem dla mnie było właśnie czymś takim. Jeśli też chcesz poczuć, że żyjesz, koniecznie wybierz się na Caminito del Rey.

Informacje praktyczne:
Trasa swoją nazwę wzięła od króla Alfonsa XIII, który zainaugurował otwarcie tej trasy (Caminito del rey, czyli ścieżka króla). Kanion w niektórych momentach osiąga 700 metrów głębokości i 10 merów szerokości.
Trasa jest jednokierunkowa i prowadzi z północy (gmina Alora) na południe (gmina Ardales). Liczy ok 8 km i jej przejście zajmuje od 3-4 godzin (w zależności jak długo się spędza na fotografowaniu).
Jak dojechać:
Samochodem
Jeśli jedziecie samochodem, co jest oczywiście bardzo wygodne, to najlepiej dojechać od razu na parking północy, bo tam zaczyna się szlak. W godzinach popołudniowych cieżko jest z miejscem parkingowym, dlatego wiele osób ustawia już samochody wzdłuż drogi (my tez tak zrobiliśmy). Na szlak wchodzi się przez kamienny tunel (widnieje tam kierounkowskaz Caminito del Rey oraz informacja, że jest w odległości 1,5 km). Potem trzeba przejść kawałek drogą w lesie, by dojść do drewnianych zabudowań i zapory, gdzie zaczyna się szlak. Trzeba uważać, bo po drodze nie ma specjalnie oznaczeń, wiec idzie się tam, dokąd idzie większość ludzi. My na początku w ogóle przegapiliśmy wejście przez tunel. Doszliśmy do restauracji i tam skierowano nas z powrotem do tunelu, który potem prowadzi do kas.
Można też pojechać na parking południowy, czyli tam, gdzie kończy się trasa, ale wówczas trzeba skorzystać z dojazdu do początku trasy oraz wziąć pod uwagę, że dojście do początku trasy Caminito del Rey zajmie około 1,5 godziny.
Powrót jest bezproblemowy, bo po zakończonej trasie, łapiemy autobus, który dowozi nas z powrotem na początek trasy (koszt autobusu to 1,55 euro za osobę).
Jeśli przylatujesz do Malagi, to możesz wypożyczyć samochód, by objechać Andaluzję. Znacznie szybciej się przemieścisz i dotrzesz do wszystkich atrakcji. Autobusami też się da, ale będzie to trwało znacznie dłużej. Sprawdź dostępność, terminy i ceny wypożyczenia samochodów w Maladze.
Pociągiem
Do El Chorro można dojechać pociągiem. Bilety można kupować i rezerwować na stronie.
Rezerwacja biletów
Bilety trzeba rezerwować stosunkowo wcześnie. Łatwiej jest zarezerwować wstęp w dni w tygodniu, niż w weekend. Wstęp kosztuje 10 euro za osobę. Jeśli nie da się zarezerwować bezpośrednio przez stronę parku, to można próbować przez agencje, bo one często wykupują wiele wejściówek. Możecie spróbować. np. tutaj sprawdzić dostępność i terminy wstępu oraz wycieczek.
Wstęp dla dzieci od 8 roku życia.
