EUROPA POLSKA POLSKA -PRZEWODNIK W DRODZE

Kopalnia soli „Wieliczka” – miejsce w Polsce, które warto zobaczyć.

Kopalnia soli w Wieliczce

Kopalnia soli w Wieliczce to miejsce niezwykłe, o czym świadczy wpisanie jej na pierwszą w historii listę UNESCO. To w kopalni soli „Wieliczka” został pobity rekord Guinnessa w locie balonem i tu skakano też na bungee. Miejsce odwiedziło wiele osobistości takich, jak Mikołaj Kopernik czy Fryderyk Chopin. Tylko te kilka faktów już same za siebie mówią, że Kopalnia Soli w Wieliczce to miejsce wyjątkowe na skalę światową.

Kopalnia soli w Wieliczce

Po raz pierwszy w Wieliczce byłam może 15 a może 25 lat temu na jednej z wycieczek szkolnych. Szczerze powiedziawszy, to nawet nie pamiętam. Gdzieś z czeluści wygrzebuję okruchy wspomnień długich korytarzy i tego, że zaczyna mi brakować oddechu na głębokości, ale równie dobrze mogą to być wspomnienia z zupełnie innego miejsca, bo po tej ostatniej wizycie aż mi się wierzyć nie chce, bym mogła zapomnieć, że w Kopalni Soli „Wieliczka” byłam. Takich miejsc po prostu się nie zapomina!

Ale ponieważ pamięć bywa ulotna, tak bardzo lubię powroty. Do tych samych krajów i tych samych miejsc. Poznaję dzięki temu więcej, dokładniej, na nowo, z innej perspektywy. I cieszę się, że miałam okazję wrócić ponownie do Kopalni Soli w Wieliczce, by poznać ją dokładniej i na nowo, i przypomnieć sobie, że mamy w naszym kraju takie miejsca, które sprawiają, że rozdziawiasz buzię z wrażenia. 


Duża liczba wrażeń i trochę historii

Już same liczby robią wrażenie. Kopalnia soli liczy około 245 km podziemnych korytarzy i ponad 2000 komór. Trasa Turystyczna przeznaczona do zwiedzania to zaledwie 2% całej kopalni! Podczas zwiedzania pokonuje się ok. 3,5 km podziemnych korytarzy i ok. 800 schodów, schodząc na głębokość do 135 metrów. Kopalnia jednak w swojej historii liczyła głębokość aż do 327 metrów. 

Prężnie działała i rozwijała się przez ponad 700 lat. Wydobycie soli zakończono w 1964 roku, a 14 lat później kopalnia trafiła na pierwszą w historii Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO. To pokazało wszystkim, jak wielką wartość kulturową ma kopalnia i w związku z tym w 1996 roku zapadła decyzja o zaprzestaniu przemysłowej produkcji soli.


No dobra, ale skąd sól w Wieliczce?

Wydobywanie soli na tym terenie sięga czasów prehistorycznych. Pozyskiwano ją wówczas metodą chałupniczą ze źródeł solankowych, które niestety na przełomie XI i XII wieku zaczęły zanikać. Zaczęto wówczas kopać studnie w poszukiwaniu solanki. Bez soli się nie dało, bo przecież od zawsze sól była niezbędnym surowcem, służącym do konserwacji mięsa, a z czasem również środkiem płatniczym.

W trakcie poszukiwań w końcu w XIII wieku trafiono na złoża soli i to był przełom, który przyniósł regionowi ogromne zyski. Pod koniec średniowiecza w Wieliczce wydobywano około 7-8 tysięcy ton soli. Kopalnia jednak w tym czasie działała raczej sezonowo. Szał nastąpił gdy zaczęto pracować całą parą, w czym swój udział miał król Kazimierz Wielki, który właśnie dzięki złożom soli był w stanie zostawić „Polskę murowaną”, po tym jak „ją zastał drewnianą”, jak mówi znane powiedzenie. Sól stanowiła 1/3 dochodu królewskiego skarbu.

Pierwsi turyści kopalnię soli w Wieliczce odwiedzili jeszcze w XV w. Wśród nich był sam Mikołaj Kopernik. Nie każdy jednak miał taką możliwość, gdyż odwiedziny w kopalni wymagały zgody króla. W roku 1774 wprowadzono Księgi Zwiedzających. Na ich kartach podpisali się m.in. Stanisław Staszic, Johann Wolfgang Goethe, Fryderyk Chopin, Jan Matejko, Eliza Orzeszkowa, Bolesław Prus, Ignacy Paderewski, Józef Piłsudski.  

Dopiero jednak w latach 70.tych XX wieku zaczęto myśleć o tym, że ważniejsze od wydobycia przemysłowego soli może się okazać zachowanie kopalni dla przyszłych pokoleń. Mimo turystycznego charakteru obiektu, górnicy nadal tu pracują. Dbają o bezpieczeństwo kopalni i turystów, a także pracują nad odnawianiem kolejnych komór i szybów.

W latach przed pandemią kopalnię odwiedzało rocznie ponad 1,5 mln turystów. Jeszcze nie jesteś jednym z nich? Warto to nadrobić.


Podziemny świat niezwykłości

W trakcie wizyty w kopalni na Trasie Turystycznej, pokonując kilka kilometrów podziemnych korytarzy, odwiedza się prawie dwadzieścia podziemnych komór i niezwykłe kaplice. Można też podziwiać piękne solankowe jeziora, poznać dawne narzędzia i maszyny wykorzystywane do wydobywania soli, a nawet posłuchać miejscowych legend. 

Komory to miejsca pozostałe po wydobyciu soli. Zachwycają ogromem i klimatem. Każda z nich jest inna i każda na swój sposób piękna. Każda też ma jakąś swoją historię, a często i na koncie niezwykłe wydarzenia, które w nich organizowano. 

W Komorze Józefa Piłsudskiego, która składa się z dwóch wyrobisk połączonych tunelem, dawniej turyści przepływali tratwą w towarzystwie dźwięków orkiestry i pokazów sztucznych ogni. Komora Erazma Barącza z niezwykłym solankowym jeziorem o cudnym zielonkawym kolorze znajdującym się ponad 100 metrów pod ziemią była świadkiem wydarzenia jedynego w swoim rodzaju: żeglowania na desce windsurfingowej  w wykonaniu Mistrza Olimpijskiego Mateusza Kusznierewicza. W Komorze Staszica, najwyższej ze wszystkich udostępnionych do zwiedzania, liczącej 36 metrów wysokości odbył się podziemny skok na bungee, a także pobito rekord Guinnessa w podziemnym locie balonem. Lot balonem w podziemiach!!! Nie wiem, czy potraficie sobie to wyobrazić, bo mnie w głowie się nie mieści. Ale tak było w 2000 roku, kiedy grupa śmiałków wzbiła się na wysokość 213 centymetrów w balonie o średnicy 14 metrów i 18 metrów wysokości!

Poza tymi niezwykłymi wydarzeniami w kopalni można znaleźć komory snujące legendy oraz te opowiadające po prostu historie wydobycia soli i pracy górników. W wielu z nich znajdziemy niezwykłe solne rzeźby. Całkowicie wykonane z trudnego i kruchego surowca, np.  rzeźba Kazimierza Wielkiego czy Mikołaja Kopernika, które wzbudziły mój szczególny zachwyt wyjątkową fotogenicznością.

Poza komorami jest jeszcze kilka kaplic i nie mogę nie wspomnieć o tej imienia patronki kopalni, czyli węgierskiej księżniczce św. Kindze, tworzonej przez w sumie 67 lat przez 3 rzeźbiarzy.  Zachwycająca kaplica o wysokości 10-12 metrów, 18 metrach szerokości i 54 metrach długości jest chyba jednym z najbardziej rozpoznawalnych miejsc kopalni. Wręcz ikonicznym. Blask kryształowych żyrandoli, z których największy zrobiony został z 2,5 tysiąca kryształów oraz solna posadzka wydrążona w jednolitej bryle, a do tego zachwycające dzieła sztuki sakralnej to coś, co na długo zostaje w pamięci.

Liczby i wydarzenia robią wrażenie, prawda? Jeśli więc jeszcze nie byłaś_eś w kopalni, albo chcesz odświeżyć wspomnienia, bo podobnie jak ja nie jesteś pewna_y czy byłaś_eś czy też jednak nie, to wchodź na stronę Kopalni soli „Wieliczka” i rezerwuj bilety!


Nadziemne atrakcje

Kopalnia to atrakcje pod ziemią, ale też i nad ziemią. Jak to? Mając takie zasoby soli, aż szkoda byłoby ich nie wykorzystać, by stworzyć niezwykły mikroklimat, który wpłynie pozytywnie na zdrowie. Nie trzeba zawsze jechać nad morze, by pooddychać zdrowym powietrzem. W Tężni Solankowej stworzonej w parku św. Kingi, tuż obok kopalni,  można się poczuć jak na brzegu Morza Bałtyckiego. 

Kopalnia soli w Wieliczce

Tężnię wypełnia solny aerozol, podobny do tego znad morza.  Rewelacyjnie wpływa przede wszystkim na układ oddechowy, ale też i na całe ciało. Sama budowla stworzona została z drewna i gałęzi tarniny. Solanka rozbija się o gałązki tarniny i tak tworzy się aerozol. To super dodatek do zwiedzania kopalni lub osobny cel podróży zawsze wtedy, kiedy potrzebujesz odetchnąć „pełną piersią”. Ja tę podróż mam wpisaną na listę, bo tężnia jest czynna w okresie wiosenno-letnim. Podczas mojego pobytu było tam ciut za zimno, by korzystać z jej uroków. Ale przynajmniej mam powód, by wrócić do kopalni po raz kolejny.

Brak możliwości skorzystania z tężni wynagrodził mi zapas kosmetyków na bazie soli. Kopalnia soli „Wieliczka” wypuściła bowiem jakiś czas temu serię kosmetyków, które można zabrać ze sobą po wizycie w kopalni lub zamówić na ich stronie.

W Tężni nie byłam, ale skorzystałam za to z uroków samego parku patronki kopalni oraz z dobroci przygotowanych dla mnie w kopalnianym Hotelu Grand Sal, do którego zostałam zaproszona na odpoczynek i przepyszne jedzenie. 

Jeśli planujecie zwiedzanie kopalni soli, to weźcie pod uwagę, by w Wieliczce zostać choćby jedną noc. To idealny wybór na romantyczny weekend we dwoje albo też pobyt z całą rodzinką. Byłam zachwycona serwowanym jedzeniem. Moje ukochane pure z batatów, do którego zrobienia wciąż sama nie mogę się zabrać i niezwykle smakowita sałatka z koziego sera sprawiły, że chętnie to doświadczenie kulinarne powtórzę.


Informacje praktyczne:

Jeśli się wybierasz na zwiedzanie kopalni, zarezerwuj sobie około 3 godziny czasu. Pokonasz 3,5 km i dotrzesz na głębokość 135 metrów.

Jak dojechać?

Z Krakowa bardzo łatwo dojedziesz się do Wieliczki. Z dworca autobusowego, co chwilę jeżdżą autobusy różnych firm. Koszt biletu to ok. 5 zł. Można też dojechać komunikacją miejską, konkretnie autobusem numer 304 (koszt biletu na I+II strefę to 4 zł. Autobus nie jeździ z dworca, lecz z okolic centrum handlowego nieopodal). Od przystanku do Kopalni jest 5 minut piechotą.

Kiedy zwiedzać?

Jak we wszystkich popularnych miejscach, najlepiej na zwiedzanie udać się jak najwcześniej rano, kiedy nie ma jeszcze gigantycznych kolejek. Trasa Turystyczna jest czynna od godziny 8.30.

Jak się przygotować?

W kopalni panuje stała temperatura 17-18 stopnie, więc nie warto ubierać się bardzo ciepło. Wygodne buty też się przydadzą, bo jednak 3,5 kilometra i kilkadziesiąt schodów do pokonania to nie byle co.


Tekst powstał przy współpracy Kopalni soli „Wieliczka”. Bardzo dziękuję za zaproszenie.

0 0 votes
Article Rating

O Autorce

B*Anita Demianowicz

Podróżuję, piszę i fotografuję. Współpracuję m.in. z magazynami Podróże, Poznaj Świat i Rowertour. Prowadzę prezentacje i warsztaty podróżnicze w całej Polsce. Jestem również przewodniczką grup trampingowych dla kobiet, a także organizuję festiwal TRAMPki-Spotkania Podróżujących Kobiet.
Jestem absolwentką kilku kierunków studiów, m. in. filologii polskiej na UG i Polskiej Szkoły Reportażu.
We wrześniu 2016 ukazała się debiutancka książka: "Końca świata nie było".

Więcej o mnie>>>.

Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments