W Gdańsku w dniach 27 lutego – 1 marca 2015 odbyła się II (a właściwie trzecia) edycja Spotkań Podróżujących Kobiet – TRAMPKI.
„T” JAK TŁUM i TRANSFORMACJA
Tego, że ludzie dopiszą, byłam pewna, ale na pytanie Edyty Siedlecki, która otwierała swoją prezentacją trzeci dzień TRAMPEK: „Czy myślisz, że nie będę musiała mówić do pustej sali?”, nie potrafiłam odpowiedzieć. Domyślałam się, że raczej koło południa tłum zgęstnieje. O 10.10 na sali było już sto osób, a do długiej przerwy obiadowej ponad dwieście. Czyli jednak wielu chciało się tak wcześnie wstać. I bardzo dobrze, bo prezentacja o jeździe przez Patagonię była tego warta. Potem dochodziło jeszcze chętnych słuchaczy, a ja, mimo że wiedziałam, że przyjdą, to nie mogłam wyjść ze zdumienia. Czyli jednak TRAMPKI są potrzebne, a moja praca nie idzie na marne.
Spotkania przechodzą i będą przechodzić jeszcze wiele transformacji. Zaczęły się w zeszłym roku i trwały dwa dni, składając się przede wszystkim z prezentacji. Pojawiła się tzw. edycja 1.5 w Warszawie, jednodniowa i wreszcie II edycja, rozbita na trzy dni: dwa stricte warsztatowe i jeden z prezentacjami. W mojej głowie buzuje wiele pomysłów. Trampki będą więc jeszcze nie raz przeobrażać się.
„R” JAK ROZWÓJ
Doskonalenie się w tym, co chce się robić w życiu albo, czemu dedykuje się sporo czasu to według mnie bardzo ważna sprawa. Piszę, więc chcę to robić lepiej, prowadzę blog, a może by się tak dowiedzieć czegoś więcej o tym jak to robić właściwie. Podróżuję, więc może dokształcę się z różnic kulturowych, które pomogą z większą łatwością poruszać się w podróży między ludźmi. Marzy mi się wyjazd na wolontariat, więc może dowiem się jak pomagać mądrze.
Tego wszystkiego można było się dowiedzieć na piątkowych i sobotnich warsztatach. Nie dla wszystkich starczyło miejsca, bo jednak ćwiczenie pisania warto przeprowadzać w jak najmniejszej grupie. Tylko wtedy każdy z uczestników może skorzystać z nauki. Fantastyczny warsztat z pisania o podróżach „W drodze” Marii Kuli jednym pomógł usystematyzować posiadaną już wiedzę, innym pokazał właściwy kierunek w pisaniu. Zachwytów nad zdolnościami Marii nie było końca. Kamila Chyła uzmysławiała, w jaki sposób, mając blog, można zarabiać. Niekoniecznie oczywiście na samym pisaniu na stronie, lecz oferując coś więcej. Ewa Jermakowicz tłumaczyła jak poruszać się w świecie, by nie narobić sobie kłopotów nieznajomością obowiązujących zasad i przekonywała, że jednak warto przygotować się nieco przed wyjazdem, by potem nie przeżyć szoku kulturowego. Martyna Skura, Agnieszka Kwiatkowska oraz Kamila Murdzia wprowadzały w tajniki wolontariatu. Krok po kroku.
„A” JAK AKTYWNOŚCI
Warsztaty, prezentacje, ale oprócz tego nie zabrakło wystawy zdjęć podróżniczych, których autorkami były prelegentki z poprzedniej edycji Trampek oraz pokazów filmów wokół tematu podróży krążących. Maleńka sala kinowa Kawiarni „W Starym Kadrze” zapełniła się szybciutko. Nawet dla mnie zabrakło miejsca. Ci jednak, którzy byli, mam nadzieję, że miło spędzili czas. Nie zabrakło też konkursów, w których nagrody ufundowali: magazyn Rowertour, magazyn Poznaj Świat, wydawnictwo Sorus, Wojewódzka i Miejska Biblioteka Publiczna, Eksperyment oraz Akwarium w Gdyni. Razem z Aldoną Klebowską zorganizowałyśmy konkurs na najciekawszą potrawę z podróży. Wygrała Alicja Bocheńska ze swoim jamajskim śniadaniem.
„M” JAK MOTYWACJA
Spotkania Podróżujących Kobiet w Gdańsku mają inspirować, motywować, zachęcać do działania, do spełniania marzeń, nie tylko tych podróżniczych. Mają dawać energetycznego kopa, który sprawi, że przestaniemy tylko marzyć i śnić, ale zaczniemy te marzenia realizować. I choć ja swoje marzenie o podróży już spełniłam i zrobiłam ten pierwszy krok to mi Trampki wciąż bardzo wiele dają. Dostaję od Was, uczestników, mnóstwo pozytywnej energii. Dając mi ją, sprawiacie, że chcę dalej dla Was te spotkania organizować.
„P” JAK PREZENTACJE
Na Trampkach nie chodzi o to tylko, by pokazać zachwycające zdjęcia i opowiedzieć historię samego wyjazdu. Takich festiwali jest wiele. Trampki mają przede wszystkim być bodźcem do ruszenia w drogę. Mają za zadanie odpowiedzieć na pytania, obawy, nauczyć jak się przygotować na taki czy inny wyjazd, wskazać kierunek. Komu w głowie krążyła myśl o wyjeździe rowerem z zafascynowaniem słuchał pasjonującej opowieści Edyty Siedlecki, która na dwóch kółkach przemierzała chilijską Patagonię.
Kto planował wybrać się w podróż do Tajlandii mógł czerpać z ogromnej wiedzy Ewy Mielczarek. W góry wysokie zabrała słuchaczy Magda Boczek, a do Ameryki Środkowej Karolina Gizara, ukazując zalety couchsurfingu i autostopu w tym regionie świata. O tym, co jeść i jak się przygotować na dłuższy wyjazd pod względem żywności, by nie paść z głodu i odwodnienia tłumaczyła Aldona Klebowska, dietetyk z wykształcenia. Nie każdy chce jechać w podróż „sztuka dla sztuki”. Niektórym marzy się realizacja projektów i o tym, jak marzenia zamienić w czyn wyjaśniała Ilona Patro, autorka projektu „Travel around the blogs”. Stasia Budzisz przybliżała kulturę kaukaską, racząc słuchaczy nieprawdopodobnymi niemal historiami i obrazami, a Kamila Napora udowadniała, że pracując na etacie można ze spokojem realizować podróżniczą pasję. Wszystkich porwała Joanna Tomasik swoją prezentacją ABC przygotowań, fundując zebranym niezłą dawkę śmiechu. Mi pozostało jedynie odpowiedzieć na forum na pytania, które słyszę, na co dzień: „Czy się boisz?”, „A skąd bierzesz pieniądze?”, „Czy to jest bezpieczne?”, „A co na to mąż?”.
„K” JAK KOBIETY…
…ale też panowie. Wstęp na Trampki – Spotkania Podróżujących Kobiet mają wszyscy, również Trampowie, a tych w tym roku było znacznie więcej niż w roku minionym. Wiedza przekazywana w trakcie Trampek może bowiem posłużyć nie tylko kobietom, choć często poruszane są tematy, które paniom są znacznie bliższe. Nazwa spotkań sugeruje nie odbiorcę, lecz wykonawcę, bo tylko kobiety są na Trampkach prelegentkami. Kobiety, które podróżują w pojedynkę lub w towarzystwie innych pań.
„I” JAK „I CO DALEJ?”
Dalej będą kolejne Trampki – III edycja w 2016 roku. To pewne. Ale do tego czasu wiele się może zdarzyć. Pomysłów nie brakuje. Może jesienne warsztaty, znacznie rozbudowane tak, by znalazło się miejsca dla znacznie większej liczby osób? Jedno jest pewne. Trampki będą istniały, rozwijały się, bo to jedyny taki festiwal w Polsce i jak się okazuje niezwykle potrzebny.
Dziękuję Ani Nadolny i mojemu mężowi za pomoc w organizacji. Dziękuję moim partnerom Wojewódzkiej i Miejskiej Bibliotece Publicznej oraz Kawiarni „W starym kadrze”. Prezydentowi Miasta Gdańska za objęcie wydarzenia patronatem honorowym. Patronom medialnym: Radiu Gdańsk, portalowi Trojmiasto.pl, magazynowi podróżniczemu Poznaj Świat, portalom: Monoloco, Imprezy Podróżnicze, Tanie-Loty.pl, Travelbit, etnosystem.pl oraz sponsorom: wydawnictwu Sorus, Bioway, Grand Hostel, Wytwórni Wypraw, magazynowi turystyki rowerowej Rowertour, Akwarium Morskiemu w Gdyni, Joga Park oraz wspierającemu nas Eksperymentowi.
Specjalne podziękowania wszystkim dziewczynom, które przyjechały i postanowiły podzielić się swoim doświadczeniem i wiedzą oraz Piotrkowi Horzeli (pH on tour) za zdjęcia.
Przeczytaj jak było na I edycji i edycji 1.5
Czytam Twojego bloga od roku. Kiedyś tu było fajnie – ciekawe potrzebne teksty, próby gry z literackością – nie zawsze udane, ale ambitne. Razem z Tobą oglądałem Amerykę Środkową, a potem gnałem po Podlasiu. Ale od pewnego czasu ten blog to nic innego jak nieudana, zapatrzona w siebie autopromocja. Wpisy podróżnicze są coraz mniej ciekawe, coraz bardziej na kolanie, a zamiast tego czytelnik na każdym kroku dowiaduje się, jaka jesteś „wspaniała”. Zaglądam tu jeszcze od czasu do czasu z nadzieją, że może coś zmienisz – ale tylko się zawodzę. Jest gorzej i gorzej. Fanpage’a już dawno odlubiłem, bo mam naprawdę dosyć czytania, że Anita to Anita tamto. Dziewczyno! Przyjrzyj się sobie krytycznie! Wierzę, że jeszcze jest szansa byś się ogarnęła. Jak czytam o podróżach, to chcę poznawać świat, a nie Twoją wizytówkę.
Przykro mi, że tak to odbierasz. Nie uważam, że pisanie o Trampkach, czyli o wydarzeniu, w którego organizację wkładam wiele serca i czasu, to coś złego. Wpisy z wyjazdów cały czas się pojawiają i nie są wcale pisane na kolanie. Wręcz przeciwnie, dokształacam się na kursach i ćwiczę, by pisać coraz lepiej. Zaskakuje mnie więc to, że piszesz, że teksty coraz gorsze. Dostaję feedback od wielu czytelników, że ostatnie teksty z wyjazdu zimowego rowerowego czy Chile, choćby trekking w Torres del Paine to jedne z ciekawszych tekstów. Ale oczywiście z gustami się nie dyskutuje. Nie pasował Ci fanpage – odlubiłeś i ok. Nie pasuje Ci mój styl, a teksty uważasz za nudne i autopromocyjne to żaden problem. W polskiej blogosferze podróżniczej jest ponad pięćset blogów. Na pewno znajdziesz coś dla siebie.
Pozdrawiam serdecznie
Super, że spełniacie swoje marzenia. Proszę nie przejmujcie się krytyką