– Pomocy, pomocy! – słyszę krzyki mężczyzny i widzę, biegnących ludzi. A od rana zapowiadała się tak piękny, cichy...
SALWADOR
W końcu San Salvador
Jaki śliczny piesek, myślę. Podchodzi do mnie, i patrząc spode łba, obwąchuje. Wyciągam rękę, by go pogłaskać. Spostrzegam jednak...