PORADNIKI

Lago de Atitlan -informacje praktyczne

Wybierając się w podróż do Gwatemali prawdopodobnie trafisz nad Lago de Atitlan. To jedna z większych atrakcji kraju. Pięknie położone jezioro przyciąga wielu turystów.

PANAJACHEL

Panajachel to niewielkie miasteczko, które znajduje się na mapie turystycznej Gwatemali. Ludzie jadą do niego z jednego powodu – najpiękniejszego jeziora w Gwatemali Lago de Atitlán, otoczonego przez trzy wulkany: San Pedro, Tolima oraz Atitlán.

Noclegi:

Najtańszy można już znaleźć od 30-35Q. Ja polecam Hostel Villa Lupita.

Pokój bez łazienki – 45Q (z prywatna łazienką – 60Q) – cicha dzielnica, hostelik bardzo ładny, przyjemna rodzinna atmosfera.

Jedzenie:

Większość knajpek mieści się na ulicy Calle Santander

Śniadania od 15-20Q w knajpkach

Lunch i kolacja od około 20Q. Jadłam w polecanym przez Lonely Planet Deli. Za zdrowy posiłek, który kosztował 37Q zapłaciłam z 10 więcej, bo dość drogo liczą sobie za usługę, a przy tym obsługa jest średnio przyjemna. Ryż, choć brązowy, czyli taki jak lubię, był rozgotowany. Następnego dnia zjadłam gdzie indziej i za 30Q (ok. 13 zł) zjadłam zestaw złożony z dobrej zupki z przepysznym chlebkiem czosnkowym, pierś z grilla, ryż (nierozgotowany) warzywa na parze i surówkę.

Choć gdy pojechałam do pobliskiej miejscowości Solola (z Panajachel chicknbusem około 15 minut zjadłam chuchitos na ulicznym straganie jeden za 3Q.

Nauka hiszpańskiego:

Dość drogo, tzn. porównywalnie jak w Atigula (nawet drożej). Około 200 dolarów za 4h dziennie x 5 dni w tygodniu + mieszkanie u rodziny

Transport:

Do miast wokół jeziora przemieszcza się zwykle wodnymi taksówkami

Panajachel – San Pedro La Laguna, San Marcos, Santiago Atitlan – 25Q

Ceny:

Jest drożej niż w Antigula, jeśli chodzi o sklepy. W Panajachel jest jeden większy market, na trasie do Santa Catarina.

Zwiedzanie:

Nie ma tu wiele do roboty. Turyści głównie spacerują Calle Santander, a wieczorem wielu wędruje na brzeg jeziora, by podziwiać niesamowite zachody słońca. Ja oprócz tego uwielbiałam spacerować rano, pustymi jeszcze ulicami, gdy dopiero otwierały sie piekarnią przyciągające zapachem świeżo upieczonego przepysznego chleba bananowego.

SAN PEDRO LA LAGUNA

Małe miasteczko, w którym specjalnie nic nie ma. Zjeżdżają tu głównie backpakerzy, traktując tę miejscowość jako najbardziej imprezową ze wszystkich, znajdujących się nad Lago de Atitlan. Tu też znajdują się najtańsze szkoły języka hiszpańskiego, niestety po sprawdzeniu jakości jednej z nich, muszę przyznać, że nie warto oszczędzać. Lepiej zostać w Panajachel w szkole lub jeśli szuka się tańszej opcji, pojechać do Quetzaltenango.

San Marcos, znajdujące się również nad jeziorem, jest z kolei miejscowością bardziej nastawioną na duchowość. Można tam zapisać się na kurs jogi lub medytacji. Szkoła hiszpańskiego cenowo wychodzi podobnie jak w Antigua. San Marcos ma ceny nieco wyższe i głównie zjeżdżają tam osoby z nieco wyższym budżetem podróżniczym. Santiago Atitlan to miejscowość, gdzie w piątek i w niedzielę odbywa się duży i kolorowy targ. Warto wybrać się w tym czasie. A także poszukać domu Maximona.

Transport:

Do San Pedro la Laguna można dojechać shuttle busem, chickenbusem albo z Panajachel dopłynąć taksówką wodną.

Shuttle bus z Antigua – 80 – 100 Q

Chickenbus z przesiadką w Chimaltenango – 30Q

Taksówka wodna z Panajachel lub każdej innej miejscowości nad Lago Atitlan – 25Q

Panajachel – Solola – 3Q

Nocleg:

Mieszkałam z rodziną, więc ciężko mi coś doradzić. W części miasta zwanej „gringolandią”, jest masa hosteli, w których można znaleźć nocleg w granicach 40-60Q. Jeśli lubi się imprezy, to ta część miasta dla takiej osoby jest idealna.

Jedzenie:

Masa knajpek, w których można zjeść śniadanie od 15Q, a lunch od 25Q w zwyż lub posilić się na ulicy chuchito za 2-3Q, tostadą ze „wszystkim” za 3-6Q i popić pysznym atole za ok. 5Q.

Nauka hiszpańskiego:

W mojej szkole, której absolutnie nie polecam, choć widnieje w Lonely Planet Corazon Maya – 5 dni w tyg. z 4 godziny dziennie + mieszkanie z rodzina + trzy posiłki – koszt 150 dolarów tygodniowo.

Zwiedzanie:

Do zwiedzania nie ma zbyt wiele. Zostaje do podziwiania jezioro, market, pełen owoców i warzyw, czy posiedzenie na mini ryneczku z wielką figurą samego San Pedro. Stąd można jednak robić wypady do sąsiednich miejscowości: San Marcos, Santiago Atitlan, Panajachel. A także wybrać się na trekkingi na wulkan San Pedro (koszt z przewodnikiem 100Q) oraz na tzw. Indiana Nose.

 

0 0 votes
Article Rating

O Autorce

B*Anita Demianowicz

Podróżuję, piszę i fotografuję. Współpracuję m.in. z magazynami Podróże, Poznaj Świat i Rowertour. Prowadzę prezentacje i warsztaty podróżnicze w całej Polsce. Jestem również przewodniczką grup trampingowych dla kobiet, a także organizuję festiwal TRAMPki-Spotkania Podróżujących Kobiet.
Jestem absolwentką kilku kierunków studiów, m. in. filologii polskiej na UG i Polskiej Szkoły Reportażu.
We wrześniu 2016 ukazała się debiutancka książka: "Końca świata nie było".

Więcej o mnie>>>.

Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments