Ponieważ zdawałam sobie sprawę, że będą pojawiały się pytania, o to, co było najlepsze, najpiękniejsze, najważniejsze i najstraszniejsze, postanowiłam stworzyć osobisty ranking, którym chciałabym się z Wami podzielić.
Najpiękniejsze miejsce
W tej kategorii, może nie bezsprzecznie, ale jednak pierwsze miejsce zajmuje wulkan Santa Maria w Gwatemali i nieziemski widok, rodem z innej planety.
Po piętach jednak depcze mu turkusowa laguna wulkanu wulkan Santa Ana w Salwadorze.
Te dwa miejsce dostarczyły mi niesamowitych wrażeń.
Najpiękniejsze majańskie ruiny
Gdybym nie dotarła do Meksyku, rzekłabym, że ruiny w Tikal, były dla mnie najbardziej magiczne, ale mistycyzmem powaliło mnie na kolana miasto Monte Alban w rejonie Oaxaca. tutaj) Najważniejsze wydarzenie
Myślę, że „koniec świata” w Tikal. Byłam w tak ważnym dla kultury Majów miejscu w tak ważnym dniu. Coś takiego dzieje się raz na 5200 lat. Drugiej szansy na uczestniczenie w dniu, w którym kończy się kalendarz Majów raczej nie będę miała. (szerzej o tym tutaj )
“Naj” kraj
To jednak trudne zadanie. Każdy kraj jest inny. Inni są, zamieszkujący go ludzie, inne zwyczaje, nawet język jest odmienny w każdym z nich, choć wszędzie urzędowym językiem jest hiszpański. Pokochałam Gwatemalę. Właściwie za wszystko. Honduras ubóstwiam za przyrodę, która jest właśnie w tym kraju najpiękniejsza. Salwador za ludzi, a Meksyk za poczucie bezpieczeństwo. Gdzie bym wróciła? Na pewno do Gwatemali, choć spędziłam tam najwięcej czasu. I może dlatego mam do niej największy sentyment. Ona była ta pierwszą w moje pierwszej życiowej podróży.
Najzabawniejsza chwila
Przychodzi mi do głowy kilka sytuacji. Na przykład kłótnia i próba dojścia swoich praw w języku hiszpańskim (po zaledwie miesiącu nauki) w San Pedro w szkole hiszpańskiego. Wcześniej musiałam wypisać sobie na ręku ściągę ze słówkami, których muszę użyć. Niemniej jednak zabawnymi sytuacjami były te, w których zapominałam się i zamiast po hiszpańsku, wyskakiwałam ze zwrotami polskimi, jak ta w restauracji w Gwatemali, gdy czekałam na transport do Hondurasu. Podeszłam do kelnerki, prosząc ją o rachunek i zupełnie nie rozumiałam, dlaczego tak dziwnie się na mnie patrzy i nie reaguje. Powtórzyłam moją prośbę trzy razy, zanim zorientowałam się, ze mówię do niej po polsku.
W Ameryce Środkowej (pewnie w południowej jest podobnie) w ogóle przemieszczanie się nie należy do najłatwiejszych. Podróże komunikacją publiczną trwają niezwykle długo i są bardzo męczące, choć nie pozbawione są również przyjemnych aspektów jak rozmowy ze współtowarzyszami podróży. Te najtrudniejsze, o dziwo, to byłe te, w których towarzyszył mi albo busik turystyczny albo autobus regularny, droższych linii. Nie wspominając o mojej dziwnej, kombinowanej podróży busikiem z Gwatemali do Hondurasu, najtrudniejszą była chyba ta w Meksyku, z przyczyn jednak od autobusu niezależnych. Dwanaście nocnych godzin z tzw. klątwą Montezumy była naprawdę trudnym wyzwaniem.
Było kilka naprawdę genialnych miejsc, ale bez dwóch zdań wygrywa hostel Anahuac w Salwadorze, na trasie jednego z miasteczek Ruty de las Flores – w Juayua (nie uwierzycie, ale za każdym razem muszę sprawdzać jak się to pisze). Miejsce numer pod każdym względem: cudowny ogródek z hamakami, świetnego właściciela, cudowną obsługę, rodzinny klimat i cudownych ludzi, jakich tam poznałam. (czytajcie tutaj)
Chwila największego szczęścia
Wiele razy czułam się przeszczęśliwa w podróży. Trudno więc te najszczęśliwsze chwile zliczyć. Dawały mi je poczucie wolności i doznanie piękna. Taką chwilą “naj” był jednak spacer po salwadorskiej plaży Barra de Santiago o najpiękniejszym zachodzie słońca, jaki było mi dane w życiu (przynajmniej do tej pory) oglądać. Pierwszy raz w podróży, popłakałam się ze szczęścia.
I mimo że tam też przeżyłam najtrudniejszą chwilę, to chciałabym w Barra de Santiago zamieszkać.
Nie obyło się niestety bez nich, choć wolałabym takiej kategorii nie umieszczać w moim rankingu. Całe szczęście nie było ich wiele. Ale dwa wymienić mogę z pewnością. Wizyta u dentysty w Hondurasie, która przyprawiała mnie o palpitacje serca. Strach przed chorobami, zwłaszcza AIDS, zagrożenie którym w Hondurasie jest wyjątkowo wysokie, był tak ogromny, że prawie uciekłam z fotela dentystycznego, choć zwykle nie straszne są mi takie wizyty. To doświadczenie jednak kapituluje przed salwadorską przygodą na plaży. Pierwszy raz w mojej podróży pomyślałam wówczas, że cało z tego nie wyjdę. Całe szczęście wyszłam, ale podobnych doświadczeń nie życzę nikomu.
(o najtraumatyczniejszym przeżyciu w Salwadorze czytajcie tutaj)
Tych „naj” mogłabym pewnie wymieniać bez końca. Było ich od groma. I teraz, gdy je wszystkie wspominam, uśmiech z twarzy mi nie znika. W kategorii głównej “Naj” znajduje się… sama podróż.
Podróżuję, piszę i fotografuję. Współpracuję m.in. z magazynami Podróże, Poznaj Świat i Rowertour. Prowadzę prezentacje i warsztaty podróżnicze w całej Polsce. Jestem również przewodniczką grup trampingowych dla kobiet, a także organizuję festiwal TRAMPki-Spotkania Podróżujących Kobiet. Jestem absolwentką kilku kierunków studiów, m. in. filologii polskiej na UG i Polskiej Szkoły Reportażu. We wrześniu 2016 ukazała się debiutancka książka: "Końca świata nie było".
To miło 🙂 A moja lista rzeczy do zrobienia wciąż się rozszerza 🙂
Wykorzystuję pliki cookies w celu prawidłowego działania strony, korzystania z narzędzi analitycznych i marketingowych oraz zapewniania funkcji społecznościowych. Szczegóły znajdziesz w polityce prywatności. Czy zgadzasz się na wykorzystywanie plików cookies? Polityka prywatności Akceptuję
Polityka prywatości
Privacy Overview
This website uses cookies to improve your experience while you navigate through the website. Out of these, the cookies that are categorized as necessary are stored on your browser as they are essential for the working of basic functionalities of the website. We also use third-party cookies that help us analyze and understand how you use this website. These cookies will be stored in your browser only with your consent. You also have the option to opt-out of these cookies. But opting out of some of these cookies may affect your browsing experience.
Necessary cookies are absolutely essential for the website to function properly. This category only includes cookies that ensures basic functionalities and security features of the website. These cookies do not store any personal information.
Any cookies that may not be particularly necessary for the website to function and is used specifically to collect user personal data via analytics, ads, other embedded contents are termed as non-necessary cookies. It is mandatory to procure user consent prior to running these cookies on your website.
Gdybym teraz miała stworzyć listę rzeczy do zrobienia w swoim życiu, to wiele… wiele bym z twojej listy skradła 😉
To miło 🙂 A moja lista rzeczy do zrobienia wciąż się rozszerza 🙂