Wiele osób parających się fotografią twierdzi, że Instagram zabija prawdziwą fotografię. Nie podzielam jednak ich zdania. Kocham dobrą fotografię, ale i uwielbiam Instagram, który w ostatnich dwóch latach stał się moją ulubioną aplikacją. Dlatego postanowiłam zilustrować miniony rok, miesiąc po miesiącu wykorzystując wrzucane na profil zdjęcia. Oto mój „instagramowy” rok 2015.
Nie są to zawsze najlepsze, czy najbardziej popularne zdjęcia, ale te które moim zdaniem najlepiej opowiadają, co się działo w kolejnych miesiącach. Przy okazji zapraszam Was do odwiedzenia mojego profilu na Instagramie.
STYCZEŃ
Miesiąc pod znakiem Rowerowego Jamboree. Najpierw ostre przygotowania do zimowego wyjazdu rowerowego, a potem udział w drugim, tzw. babskim etapie sztafety. 14.01. wyruszam wraz z Kasią, Gosią i Agatą z Ukrainy na południe. Przez Rumunię i Bułgarię w zimnie, wietrze, ulewach docieramy do Stambułu. Ten wyjazd zmienia moje podejście do zimy. Przekonuję się, że nie ma złej pogody na aktywność fizyczną. Od tej pory biegam i jeżdżę na rowerze, niezależnie od panujących warunków atmosferycznych i minusowych temperatur.
W Bułgarii dowiaduję się, że otrzymałam nagrodę za najlepszą relację z podróży w kategorii Polska za rok 2014, przyznaną przez magazyn Rowertour.
LUTY
Początek miesiąca to ciąg dalszy II Etapu Rowerowego Jamboree. 4.02. dojeżdżamy do mety w Stambule. Wreszcie jest trochę cieplej. Przekazujemy pałeczkę kolejnemu etapowi, a ja zakochuję się w najludniejszym mieście Turcji, co zaskakuje mnie samą, ponieważ nie jestem fanką wielkich miast. Stambuł ma jednak niepowtarzalny klimat. Zamierzam jeszcze do niego wrócić.
MARZEC
Chwila odpoczynku i zaczynam przygotowania do kolejnego, piątego etapu Rowerowego Jamboree. Marzec stoi też pod znakiem dwóch festiwali – Kolosów oraz organizowanych przeze mnie Spotkań Podróżujących Kobiet Trampki. Pod koniec marca jestem już ponownie na Ukrainie, skąd startujemy do Teheranu.
KWIECIEŃ
Spędzam znów na siodełku rowerowym. Tym razem przemierzam kraj najbardziej gościnnych ludzi świata -Iran. Są liczne spotkania z irańska policją i niesamowita jazda przez góry. Udaje mi się też spełnić jedno z marzeń – staję na progu Wrót Piekieł.
MAJ
Odpoczywam i z niecierpliwością czekam na kolejny wyjazd, tym razem wreszcie taki prawdziwie mój – w pojedynkę i bez żadnych projektów. Codziennie rano biegam lub jeżdżę na rowerze w moich ulubionych Lasach Oliwskich.
CZERWIEC
Pakuję sakwy i siadam na rower. Ruszam przed siebie. W Polskę. Pierwotnie bez większego planu, choć gdzieś tam w tyle głowy tli się pomysł, żeby objechać Polskę wokół.
Po drodze szukam proroka, „poluję” na żubra, spotykam Tatarów i odnajduję Nadzieję. To jest jeden z najbardziej niezwykłych wyjazdów.
LIPIEC
Udało się. Po przejechaniu 3.551 km wróciłam do domu. Polska okrążona! 😉
SIERPIEŃ
Miał stać pod znakiem wymarzonej Islandii. Stało się niestaty inaczej. Zostałam niestety zmuszona przerwać tę wyprawę i wrócić do domu rodzinnego, do Gorlic.
WRZESIEŃ
Spędzam głównie w Gorlicach. Tu spędziłam większość swojego dzieciństwa, choć nie jest to miasto mojego urodzenia. Zaczynam odkrywać piękno miasta i okolic.
Spotyka mnie jednak miła niespodzianka. Zostaję uhonorowana nagrodą za najlepszy blog z Gdańska na Blog Forum.
PAŹDZIERNIK
W drugiej połowie roku nie podróżuję już tak intensywnie. Od początku taki był plan. Skupiam się na innych rzeczach. Udaje się jednak wyskoczyć na chwilę do Wietnamu.
LISTOPAD
Intensywnie pracuję w domu w Gdańsku. Mam nadzieję, że już w pierwszej połowie nadchodzącego roku ujrzcie efekty tej pracy 😀 Nie odpuszczam jednak jazdy rowerem, biegania i fotografii. To mi daje prawdziwy relaks.
GRUDZIEŃ
Wciąż intensywnie pracuję. Zima niestety w tym roku na razie bez śniegu, więc większość zdjęć wygląda bardziej na jesienne. Pierwsze zimowe zdjęcia udaje mi się zrobić dopiero po Nowym Roku.
Po więcej zapraszam na INSTAGRAM
fajny byłby z tych zdjęć kalendarz 🙂
poproszę o taki kalendarz 🙂
Szczerze mówiąc jak tylko dorwałem swojego pierwszego smartfona to pierwszą apką, którą ściągnałem był instagram – a podobno fotograf ze mnie z krwi i kości, ale używam intensywnie i wcale nie uważam, że zabija prawdziwą fotografię !! Dobre podsumowanie roku – oby kolejny był jeszcze lepszy! 🙂
TO muszę chyba pomysleć nad tym =D
Anitko, ja dzięki Tobie czuję, że każda pora roku jest piękna, właśnie twój profil na insta mi to uzmysłowił! Cieszę, że jest ta apka, a Tobie dziękuję za piękne zdjęcie zimy – Trzy Korony!
Pozdrawiam ciepło:)
i żeby każdy rok był taki …
Jejku! Przepiękne zdjęcia. Nadawały by się do kalendarza 😉
Czesc
Brakuje części zdjęć pojawia się komunikat „To zdjęcie lub film zostało usunięte z instagramu”
O faktycznie! Dzięki za zwrócenie uwagi. Robiłam trochę „porządków” na Insta i zapomniałam o tym poście 🙂